Dlaczego warto ograniczyć spożycie mięsa?

Dlaczego warto ograniczyć spożycie mięsa?

Statystyki pokazują, że z roku na rok coraz więcej Polaków decyduje się ograniczyć czy wręcz całkiem wyeliminować spożycie mięsa. Niektórzy dokładnie zbadali temat i mają konkretne powody. Są też jednak tacy, którzy po prostu podążają za trendem. Albo tacy, którzy mniej mięsa jedzą niejako przypadkiem, zastępując je nowymi, smacznymi i jednocześnie bezmięsnymi produktami. Istnieje również wiele osób, które jedzą go zdecydowanie więcej, niż powinny. Do nich wszystkich skierowany jest poniższy artykuł wyjaśniający, dlaczego warto zredukować zawartość mięsa w diecie.

Dla zdrowia

Zacznijmy od argumentów prozdrowotnych. A tych jest naprawdę sporo. Po pierwsze, Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization, WHO) na podstawie wyników licznych badań zalicza mięso przetworzone do czynników rakotwórczych, a mięso czerwone – do prawdopodobnie rakotwórczych. Do takich samych wniosków doszli specjaliści z Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem. Przez mięso przetworzone należy rozumieć tu np. wędliny, konserwy mięsne, ale też parówki czy produkty poddane obróbce termicznej (w którym to procesie mogą powstawać kancerogenne związki, takie jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne).

Do mięsa czerwonego zaliczają się zaś:

  • wołowina i cielęcina,
  • wieprzowina,
  • baranina i jagnięcina,
  • koźlina,
  • konina,
  • dziczyzna.

Ich nadmierne spożycie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory jelita grubego, okrężnicy, przełyku i odbytu, ale też na nowotwory niezwiązane z przewodem pokarmowym, jak rak wątroby, prostaty, trzustki albo rak płuc.

Wśród jedzących dużo mięsa zaobserwowano ponadto większą zapadalność na chorobę wieńcową, miażdżycę i inne schorzenia układu sercowo-naczyniowego. Zawarte w mięsie nasycone kwasy tłuszczowe podnoszą bowiem poziom „złego” cholesterolu LDL we krwi, a obecna w większości przetworzonych produktów mięsnych sól przyczynia się do nadciśnienia.

Oprócz soli w mięsie pojawić się mogą również konserwanty – np. rakotwórczy nitryt, czyli azotyn sodu oznaczany symbolem E250 – i antybiotyki oraz inne dodatki do pasz, którymi karmione są zwierzęta. One też mogą szkodzić ludziom, chociażby wywołując alergie czy antybiotykooporność chorobotwórczych bakterii.

Mniej mięsa sprzyja szczupłej sylwetce

Nie stwierdzono co prawda ze stuprocentową pewnością, że od zmniejszenia ilości mięsa w diecie się chudnie, ale zauważono tu pewną korelację. Otóż osoby, które całkowicie zrezygnowały z mięsnych produktów, mają generalnie niższy współczynnik BMI (ang. body mass index, wyliczany ze stosunku wzrostu i masy ciała), co z kolei przekłada się na ograniczenie ryzyka cukrzycy typu 2.

Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka. Jedną z nich jest fakt, że mięso zastąpione zostaje produktami roślinnymi, które zwykle są mniej kaloryczne. Można więc zjeść ich więcej, a zapełniając żołądek posiłkiem o większej objętości – dłużej pozostać sytym. Dzięki temu z kolei łatwiej jest nie podjadać i utrzymać szczupłą sylwetkę. Nie bez znaczenia jest też to, że bogate w błonnik produkty roślinne sprzyjają sprawniejszemu funkcjonowaniu układu pokarmowego.

Argumenty etyczne

Większość ludzi jedzących mięso na co dzień raczej o tym nie myśli, ale pochodzi ono jednak z zabitych wcześniej zwierząt. Redukując spożycie mięsa – jako społeczeństwo, na większą skalę – sprawiamy więc, że zwierząt ginie mniej.

Zmniejszenie zapotrzebowania na mięso ma również wpływ na ograniczenie hodowli. Co oznacza, że mniej zwierząt cierpi, tłocząc się w ciasnych klatkach i często przez całe życie nie widząc słońca.

Uwaga
Warunki hodowli zwierząt przeznaczonych na mięso potrafią sprzyjać mutacji i rozprzestrzenianiu się wirusów, które są w stanie pokonywać barierę międzygatunkową i zarażać ludzi. WHO szacuje, że nawet 60 proc. czynników chorobotwórczych pochodzi od zwierząt. To kolejny argument przemawiający za tym, by jeść mniej mięsa.

Ograniczając spożycie mięsa, ratujesz planetę

Pod pastwiska, na których są wypasane mięsodajne zwierzęta, a także pod uprawę roślin na paszę dla nich wycina się ogromne połacie lasów. To z kolei ogranicza bioróżnorodność, czyli sprawia, że ginie wiele innych gatunków roślin i zwierząt. Co więcej, wyprodukowanie kilograma wołowiny wymaga zużycia 20-krotnie więcej wody niż wyprodukowanie kilograma owoców czy warzyw.

Zwierzęta hodowane na mięso odpowiadają w dodatku za wytwarzanie ogromnych ilości metanu, który jest jednym z gazów cieplarnianych. Ich zbyt duże stężenie w atmosferze przyczynia się do globalnego wzrostu temperatury, z którego wynika z kolei częstsze występowanie zjawisk takich jak susze, pożary lasów, powodzie i huragany. Natomiast zarówno hodowle zwierząt na mięso, jak i uprawy pasz dla nich w znacznym stopniu zanieczyszczają wodę i glebę na danym obszarze.

Mniejsze spożycie mięsa może więc przyczynić się do:

  • ograniczenia emisji gazów cieplarnianych;
  • oszczędności wody – która staje się coraz cenniejszym zasobem;
  • zachowania bioróżnorodności – niezbędnej dla przetrwania ekosystemów;
  • ochrony środowiska naturalnego przed związkami chemicznymi, którymi wzbogaca się pasze i użyźnia ziemię uprawną.

Innymi słowy – jest w stanie uratować przyszłość dla nas samych i przyszłych pokoleń (zob. Dieta planetarna – poznaj zasady diety przyjaznej dla klimatu).

Uwaga
Choć ryby i owoce morza stanowią zdrowszą alternatywę dla mięsa, to z ich spożyciem ze względów ekologicznych też nie należy przesadzać. Nadmierna eksploatacja łowisk spowodowała ich wyjałowienie od 1992 r. o 75 proc. Jeśli to tempo się utrzyma, to – jak alarmują naukowcy – w ciągu 30 lat ryb i owoców morza może w wodach Ziemi po prostu zabraknąć.

Przeczytaj: Jedzenie owadów – wszystko, co musisz o nim wiedzieć

Argumenty ekonomiczne

Do tych wciąż jeszcze nieprzekonanych, by ograniczyć spożywanie mięsa, być może przemówi to, że zastępując je produktami roślinnymi, da się sporo zaoszczędzić. Niektórym wydaje się, że dieta wegańska czy wegetariańska oznacza coś wręcz przeciwnego. To przeświadczenie pochodzi prawdopodobnie stąd, że gotowe zamienniki mięsa (np. wegańskie parówki) są nieco droższe od „oryginałów”. Ale już produkty świeże i niskoprzetworzone – a więc zarazem najzdrowsze! – takie jak strączki, kasze, pestki czy sezonowe owoce i warzywa, są wszak znacznie tańsze niż dobrej jakości mięso (i ryby). W dłuższej perspektywie zmniejszenie jego ilości w jadłospisie przełożyć się potrafi zaś na oszczędności wynikające z tego, że nie będziemy wydawać pieniędzy na leczenie wcześniej wymienionych schorzeń.

Czy trzeba całkiem zrezygnować z mięsa?

„Ale ja lubię mięso!” – powie ktoś. I bardzo dobrze. Mięso dostarcza wielu cennych składników odżywczych, takich jak białko, żelazo, cynk, selen czy witamina B12. Chodzi tylko o to, by nie spożywać go w nadmiarze. A ile to jest za dużo? Specjaliści z WHO oraz polskiego Instytutu Żywienia i Żywności zalecają, by nie przekraczać 500 g tygodniowo, czyli 2-3 porcji.

Dla wielu osób zejście do takiego poziomu może się okazać nie lada wyzwaniem. Statystyki sprzed zaledwie kilku lat pokazują bowiem, że przeciętny Polak zjada średnio 205 g mięsa dziennie. Warto zacząć więc od metody małych kroków, np. zastępując najpierw jeden posiłek mięsny daniem wegetariańskim, potem nie jedząc mięsa przez jeden dzień w tygodniu, a później zwiększając liczbę takich „bezmięsnych” dni. W Polsce otwiera się coraz więcej wegetariańskich restauracji, a w internecie jest mnóstwo przepisów – również dla początkujących – dzięki którym ograniczenie spożycia mięsa będzie nie tylko łatwiejsze, ale też po prostu smaczne.

Kolejny etap to… wcale niekoniecznie wegetarianizm (choć dobrze zbilansowana dieta roślinna jest w stanie zapewnić wszystko, czego trzeba nawet wyczynowym sportowcom czy kobietom w ciąży). Jeśli jednak nie chcemy całkowicie rezygnować z mięsa, warto pamiętać nie tylko o tym, by go nie jeść zbyt wiele, ale też o tym, by wybierać mięso:

  • raczej chude niż tłuste;
  • raczej duszone, pieczone czy gotowane niż peklowane, wędzone czy smażone (zwłaszcza w głębokim tłuszczu);
  • raczej drobiowe, rzadziej czerwone;
  • dobre jakościowo i pochodzące z ekologicznych źródeł (zob. „Ekologiczne mięso i wędliny„).

Warto wiedzieć
Osoby, które jedzą mięso tylko sporadycznie i w niewielkich ilościach nazywa się czasem fleksitarianami.

Eko360.pl - podpowiemy Ci, jak żyć ekologicznie na co dzień. Wyjaśnimy, jak znaleźć ekologiczne zamienniki rzeczy codziennego użytku. Rozwiejemy Twoje wątpliwości na temat ekologicznej żywności. Doradzimy, jak założyć i prowadzić dom ekologiczny.
Do góry