Jedzenie owadów – wszystko, co musisz o nim wiedzieć

Jedzenie owadów - właściwości, smak, zalety

W związku z tegorocznym dopuszczeniem do obrotu w UE mączki ze świerszcza domowego jako dodatku do żywności podniosło się wiele głosów oburzenia. Niekoniecznie słusznego – jak przekonasz się, czytając poniższy artykuł. Jeśli jedzenie owadów (inaczej: entomofagia) również w tobie budzi wciąż wiele wątpliwości, koniecznie zapoznaj się z tym tekstem. W ciągu najbliższych dekad bowiem owady coraz częściej będą pojawiać się na naszych stołach i warto już teraz oswoić się z tą myślą.

Novel food czy nihil novi

Zacznijmy od tego, że jedzenie owadów to dla naszego gatunku właściwie żadna nowość. Żywili się nimi już pierwsi ludzie, a i teraz owady są spożywane regularnie przez blisko 2,5 miliarda osób… Chciałoby się napisać: „… na całym świecie”, ale otóż to – larwy, mrówki czy świerszcze uważane są za przysmak głównie w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. W Europie, USA czy Kanadzie owady uchodzą natomiast raczej za szkodniki, które należy zwalczać. Niechęć, a nawet wstręt do nich to efekt przede wszystkim wychowania w kulturze tzw. cywilizacji zachodniej.

Warto wiedzieć
Wiele popularnych w naszym kraju produktów, jak kiszonki, kefiry, zsiadłe mleko czy pleśniowe sery z kolei potrafią budzić obrzydzenie w przedstawicielach innych kręgów kulturowych jako nadpsute, a tym samym niezdatne do spożycia.

W Ameryce Północnej i Europie owady je się dopiero od niedawna, i to na bardzo małą skalę. Stanowią raczej kulinarną ciekawostkę i nie należą do najtańszych. Wszystko jednak każe się spodziewać, że w najbliższych latach owady coraz częściej będą gościć na europejskich i amerykańskich stołach, a w miarę tego upowszechniania się także ich ceny będą spadać. Stąd też unijne regulacje, w tym wspomniany na wstępie przepis dopuszczający do sprzedaży wyroby z dodatkiem sproszkowanego świerszcza. Ale jadalne owady w UE można było legalnie kupować już wcześniej. Status żywności – a konkretnie „nowej żywności” (ang. novel food), czyli niespożywanej w Unii na szerszą skalę przed 1997 r. – zyskały w 2017 r. Przed świerszczem domowym na unijnym rynku znajdowały się chociażby szarańcza wędrowna czy larwy mącznika młynarka. Na dopuszczenie do obrotu czekają zaś kolejne gatunki.

Jak smakują owady i gdzie można je kupić

Do jedzenia nadaje się ich około 2 tysięcy! Wiadomo to z obserwacji zwyczajów żywieniowych w różnych kulturach, od Ameryki Południowej, gdzie pieczone mrówki sprzedaje się w kinach jako alternatywę dla popcornu, po Tajlandię, gdzie ze smakiem zjada się m.in. smażone jedwabniki, koniki polne czy wodne pluskwiaki. W Polsce także dostępne są koniki polne i mrówki, oprócz nich zaś wspomniane szarańcze, świerszcze i larwy mącznika, a także chrząszcze, turkucie podjadki i wije. Nabyć je można głównie w internecie, choć czasem pojawiają się również w ofercie pojedynczych restauracji czy sklepów stacjonarnych (jak w 2020 r. bolognese i falafele ze świerszcza w 29 placówkach pewnej sieci dyskontowej).

Owady same w sobie potrafią smakować bardzo różnie. Świerszcze na przykład niektórym osobom przypominają kurczaka, mrówki bywają pikantne, koniki polne nasuwają skojarzenia z owocami morza, a larwy mącznika – z orzechami. Najczęściej jednak występują w słabo wyczuwalnej formie sproszkowanej, jako dodatek do:

  • czipsów o wyrazistym smaku (jak choćby czosnkowy),
  • granoli, herbatników,
  • batonów owocowych lub czekoladowych,
  • makaronu, pieczywa, mąki,
  • wegańskich zamienników mięsa,
  • odżywek białkowych dla sportowców.

Bo też dodaje się je do wymienionych produktów nie dla smaku, ale przede wszystkim dlatego, że są świetnym źródłem białka.

Przeczytaj: Ekologiczne zamienniki mięsa – rewolucja żywieniowa już trwa!

Wartości odżywcze owadów

W 100 g owadów jadalnych jest go średnio aż 69 g, czyli kilkukrotnie więcej niż w identycznej ilości wołowiny, wieprzowiny czy drobiu. Jest to w dodatku białko pełnowartościowe, czyli zawierające wszystkie tzw. aminokwasy egzogenne, a więc takie, które ludzkiemu organizmowi trzeba dostarczać z zewnątrz (dla porównania: aby zjadać komplet niezbędnych aminokwasów, będąc na diecie wegańskiej, trzeba ją odpowiednio skomponować, uwzględniając co najmniej kilka różnych roślinnych źródeł białka). Oprócz tego owady zawierają spore ilości żelaza i wapnia, a ponadto cynk, potas, magnez i witaminy – szczególnie A, C oraz witaminy z grupy B, w tym witaminę B12. Mniej za to w nich niż w konwencjonalnym mięsie nasyconych kwasów tłuszczowych, przez co są od niego nieco zdrowsze i łatwiej strawne.

Dlaczego warto jeść owady

To wszystko ma ogromne znaczenie w kontekście poszukiwania alternatyw dla mięsa. A trzeba takie alternatywy znaleźć, bo ludzi do wyżywienia jest już na naszej planecie ponad 8 miliardów i wciąż ich przybywa – w przeciwieństwie do ziemi pod wypas bydła czy uprawę roślin na pasze dla zwierząt kręgowych. Hodowla tych ostatnich wymaga ponadto ogromnych ilości energii i wody, z drugiej strony zaś emituje do atmosfery ogromne ilości gazów cieplarnianych, przyczyniając się w znacznej mierze do postępujących zmian klimatycznych (zob. Dlaczego warto ograniczyć spożycie mięsa?).

Hodowla jadalnych owadów tymczasem stanowi obiecującą odpowiedź na zarysowane wyżej problemy. Aby w jej wyniku uzyskać kilogram białka, potrzeba około litra wody i 1,7 kg paszy – czyli sześć razy mniej niż w przypadku bydła, cztery razy mniej niż w przypadku owiec i dwa razy mniej niż w przypadku trzody chlewnej – przy czym paszą mogą być tu z powodzeniem resztki i odpadki produkcyjne z branży gastronomicznej, przetwórczej i rolniczej, a nie rośliny uprawiane specjalnie w tym celu, i to z użyciem zanieczyszczających środowisko naturalne chemicznych nawozów i środków ochrony roślin (np. pestycydów).

Co więcej, hodowla owadów generuje przeszło sto razy mniej gazów cieplarnianych niż hodowla bydła. Da się ją też prowadzić wertykalnie (na wielopiętrowych „regałach”), ograniczając zużycie przestrzeni. Inicjalny koszt takiej infrastruktury jest obecnie dość wysoki, jednak późniejsza hodowla owadów będzie w utrzymaniu tańsza niż hodowla zwierząt kręgowych. Uchodzi również wreszcie za o wiele bardziej humanitarną.

Warto wiedzieć
Aż 70 proc. terenów przeznaczonych na użytki rolne wykorzystuje się na potrzeby zwierząt hodowlanych – pod uprawę pasz dla nich, a także pod pastwiska.

Czy jedzenie owadów jest bezpieczne?

Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wskazywała entomofagię jako rozwiązanie żywieniowych problemów ludzkości już w 2013 r. Dlaczego więc pomimo tak licznych zalet jedzenie owadów spotyka się wciąż z tak ogromną niechęcią? Może to częściowo wynikać stąd, że wielu osobom kojarzą się z chorobami, odchodami i brudem. Trzeba jednak wiedzieć, że owady jadalne żywią się owocami, warzywami, ziarnami i liśćmi, a ryzyko zarażenia się od nich jakąś chorobą jest znacznie niższe niż w przypadku jedzenia wołowiny czy wieprzowiny! Warto również podkreślić, że nie są przy tym modyfikowane genetycznie ani faszerowane antybiotykami czy hormonami wzrostu. Odpowiedni poziom bezpieczeństwa zapewniają dodatkowo kontrole jakości wymuszane przez regulacje prawne, o których była już mowa.

Warto wiedzieć
Wątpliwości niektórych osób budzi obecna w pancerzykach owadów substancja zwana chityną. Nie jest ona jednak szkodliwa, a podobną jej ilość (poniżej 10 proc.) zawierają chociażby grzyby.

Największe ryzyko w kwestii spożywania owadów to ryzyko alergii – mogą one uczulać pewnych ludzi na podobnej zasadzie, jak uczulają owoce morza (a skoro o nich mowa: czy wiesz że kraby i homary, traktowane jak wykwintne przysmaki, są morskimi padlinożercami?!). Co ciekawe, karma z dodatkiem owadów, obecna na rynku już od stosunkowo dawna, nie wywołuje alergii u zwierząt domowych. Dlatego też poleca się serwować ją wyjątkowo wrażliwym czworonogom, także podczas diety eliminacyjnej mającej na celu zdiagnozowanie u danego zwierzaka konkretnych alergii.

Słowo na koniec

Jeśli wszystkie wymienione do tej pory zalety jedzenia owadów wciąż cię do niego nie przekonują, przyczyną może być zjawisko neofobii żywieniowej, czyli lęku przed nowymi pokarmami. Jest ono jak najbardziej naturalne i z punktu widzenia ewolucji chroniło nasz gatunek przed spożywaniem potencjalnie trujących produktów. Jeśli jednak wiesz już na pewno, że ze strony jadalnych owadów nic ci nie grozi, warto podjąć próbę zwalczenia neofobii, kosztując ich kilkukrotnie w – co kluczowe – smacznej formie i przyjemnych warunkach. Powinno się udać!

Przeczytaj również: Żywność ekologiczna – wszystko, co warto wiedzieć

Eko360.pl - podpowiemy Ci, jak żyć ekologicznie na co dzień. Wyjaśnimy, jak znaleźć ekologiczne zamienniki rzeczy codziennego użytku. Rozwiejemy Twoje wątpliwości na temat ekologicznej żywności. Doradzimy, jak założyć i prowadzić dom ekologiczny.
Do góry